niedziela, 26 stycznia 2014
Dzisiaj mija pierwszy tydzień ferii. Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście :) Ja przyjemnie spędziłam ten czas pomagając w opiece nad szczeniakami cioci, która prowadzi hodowlę seterów szkockich gordonów. Link do jej strony -> Setamber Kennel Jutro jadę do koni na tydzień :) Piszcie w komentarzach co robiliście :) Cześć ;*
czwartek, 16 stycznia 2014
Proszę...
Proszę Was o komentarze i opinie, co dodać, co zmienić itd. Chciałabym wiedzieć co Wam się podoba, i czy w ogóle podoba Wam się ten blog? Z góry dziękuję :)
;-;
Mam troszkę przedłużone ferie bo zachorowałam, i w sumie się cieszę :) Jutro wyjeżdżam, i nie będę wchodzić na bloga przez całe 2 tygodnie ferii. Przy okazji zepsuł mi się laptop, co też jest przeszkodą ;c Nie wiem jak będzie po feriach mam nadzieję, że szybko komputer wróci z naprawy :) Pozdrowienia dla wszystkich! Miłych ferii :) Papa ;*
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Coś dla ulubieńców kotów...
Imię: Garf (skrót od Garfield)
Nazwany tak ponieważ: jest żarłokiem, straaaasznym, kiedy sypie mu się karmę do miśki, i mimo tego,że śpi, przytoczy się w niesamowitej prędkości na dół. Jest także niesamowicie gruby ;p (no i rudy ;3)
Wiek: około 10 lat, nie wiadomo bo przyszedł do nas w lecie weterynarz stwierdził, że wygląda na około 10
co więcej mogę napisać o mojej kochanej, pomarańczowej kuleczce? Kocham go bardzo. Sama go udamawiałam bo znalazłam go w strasznym stanie na moim balkonie (często do nas koty przychodzą). Był wychudzony, miał wiele kleszczy... Na jego widok serce mi stanęło i zadzwoniłam do mamy... Ona powiedziała, że zawiezie go do weterynarza, lecz on sam (Garf) zdecyduje czy u nas zostanie.
Po tygodniu wrócił do nas... Wyglądał o wiele lepiej :) Został wykastrowany (ponieważ mamy dwie kicie oprócz niego, wysterylizowane, ale nie chcieliśmy z nim kłopotów, w razie gdyby zamieszkał z nami)
Był dość ufny jak na dzikiego kota. Jednak, kiedy ktoś chciał go pogłaskać, on rzucał się z pazurami. Nawet mnie nie raz podrapał ;p Ale coś w nim od początku widziałam... Od razu nawiązałam z nim jakąś więź i po tygodniu kojarzył mnie tylko z głaskaniem i przytulaniem, nawet mnie nie już nie drapał. Pojawił się za to nowy problem... Garfield chciał bardzo dużo czasu spędzać w ciepłym domu... Całymi dniami dom stał pusty i nie było nawet opcji, żeby kocur, który nie rozumie do czego służy kuweta, zostawał w domu przez kilkanaście godzin. Zawsze kończyło się to awanturą... Lecz teraz umowa jest prosta -> cały dzień na dworze = cała noc w domu i na odwrót. Garf już to rozumie i zawsze z rana leci zjeść śniadanie i wystrzela do drzwi balkonowych (kto by pomyślał, że taki tłuścioch, tak szybko biega???).
Mam nadzieję, że was to nie zanudziło :) Na dole kilka fotek Garfusia.
Nazwany tak ponieważ: jest żarłokiem, straaaasznym, kiedy sypie mu się karmę do miśki, i mimo tego,że śpi, przytoczy się w niesamowitej prędkości na dół. Jest także niesamowicie gruby ;p (no i rudy ;3)
Wiek: około 10 lat, nie wiadomo bo przyszedł do nas w lecie weterynarz stwierdził, że wygląda na około 10
co więcej mogę napisać o mojej kochanej, pomarańczowej kuleczce? Kocham go bardzo. Sama go udamawiałam bo znalazłam go w strasznym stanie na moim balkonie (często do nas koty przychodzą). Był wychudzony, miał wiele kleszczy... Na jego widok serce mi stanęło i zadzwoniłam do mamy... Ona powiedziała, że zawiezie go do weterynarza, lecz on sam (Garf) zdecyduje czy u nas zostanie.
Po tygodniu wrócił do nas... Wyglądał o wiele lepiej :) Został wykastrowany (ponieważ mamy dwie kicie oprócz niego, wysterylizowane, ale nie chcieliśmy z nim kłopotów, w razie gdyby zamieszkał z nami)
Był dość ufny jak na dzikiego kota. Jednak, kiedy ktoś chciał go pogłaskać, on rzucał się z pazurami. Nawet mnie nie raz podrapał ;p Ale coś w nim od początku widziałam... Od razu nawiązałam z nim jakąś więź i po tygodniu kojarzył mnie tylko z głaskaniem i przytulaniem, nawet mnie nie już nie drapał. Pojawił się za to nowy problem... Garfield chciał bardzo dużo czasu spędzać w ciepłym domu... Całymi dniami dom stał pusty i nie było nawet opcji, żeby kocur, który nie rozumie do czego służy kuweta, zostawał w domu przez kilkanaście godzin. Zawsze kończyło się to awanturą... Lecz teraz umowa jest prosta -> cały dzień na dworze = cała noc w domu i na odwrót. Garf już to rozumie i zawsze z rana leci zjeść śniadanie i wystrzela do drzwi balkonowych (kto by pomyślał, że taki tłuścioch, tak szybko biega???).
Mam nadzieję, że was to nie zanudziło :) Na dole kilka fotek Garfusia.
Jedzonko??? Gdzie???
Daj mi spokój -.-
I co się gapisz???
niedziela, 12 stycznia 2014
Ask.fm
Masz do mnie jakieś pytania? Pytaj mnie na ask.fm! Założyłam aska i czekam na anonimowe, lub nie, pytania! Nie musisz pytać o bloga! To jest także mój prywatny ask, więc pytaj o co chcesz ;)
LINK DO ASKA
LINK DO ASKA
Subskrybuj:
Posty (Atom)